Kamień Śląski – 1/4 mili
Tego roczna impreza King Of Europe miała miejsce w Kamieniu Śląskim koło Opola. Były to zawody na 1/4 mili (zwane potocznie „ćwiartką”).
Zorganizowane to zostało na tamtejszym lotnisku, które uprzednio odpowiednio przygotowali do tego typu zawodów – cała płyta lotniska na której się ścigały samochody była pokryta odpowiednim „lepkim” środkiem/gumą, która poprawiała przyczepność samochodów do podłoża. Ogólnie organizacja była na najwyższym poziomie jaki kiedykolwiek widziałem i na pewno wyżej się już nie da ! Zostały zachowane wszystkie zasady bezpieczeństwa, zarówno dla widzów, jak również dla samych uczestników wyścigów. Dla zawodników wymagany był strój, który zakrywał cała powierzchnie ciała – nie można było startować w krótkich rękawkach, czy krótkich spodenkach – taki zawodnik był od razu bez skrupułów dyskwalifikowany (kilka osób przez to wyleciała z zawodów!).
Co do samych startujących samochodów – trudno się było spodziewać czegoś innego (amatorszczyzny) – w końcu to były europejskie zawody. I faktycznie, bo można było spotkać wielu anglików, holendrów, czechów, bułgarów i rusków na zawodach. Ciekawostką były 2 holenderskie „samochody” – jeden z silnikiem odrzutowym, który na mecie na 1/4 mili osiąga 500 km/h ;), a drugi typowy dragster.
Co do silników pozostałych samochodów – 70% miało olbrzymi intercooler na przednim zderzaku. Są to samochody specjalnie robione do takich konkursów – potężne silnik z doładowaniem turbo, turbiną, czy kończąc na N2O (podtlenek azotu, tzw „nitro”). Opony – wszystko to gładkie BARDZO szerokie opony bez bieżnika (slicks).
Poniżej 300 KM nie ma się co pojawiać na tym konkursie. Aby coś wygrać trzeba mieć przynajmniej te 750KM ;) Rekordzista miał ok 2’600 koni mechanicznych :]
Zdjęcia stosunkowo ubogie w porównaniu do tego co można było zobaczyć na imprezie: http://BlueMan.fotosik.pl/albumy/220042.html ale mimo wszystko polecam ;)
PS.
Duży, na prawdę duży minus za to ile organizator sobie życzy za 2-dniową kartę wstępu na imprezę (parking na trawie gratis :P). Opłata ta wynosi 50zł :(
Duży plus za to, że mimo, że byłem tylko dzisiaj to widać było, że w nocy ostro służby porządkowe pracowały tam – żadnego papierka/puszki nie było, do tego wszystkie śmieci na bieżąco były zbierane z ziemi – bardzo mi się to podobało. Kolejny duży plus za to, że także ToiToi odwiedziło w nocy z soboty na niedzielę lotnisko i odświeżyło swoje kibelki ;) A wszyscy wiemy jak potrafią one „pachnieć” po zmasowanym ataku na nie ludzi w potrzebie.