Tydzień (bez) przerwy, z dodatkami

zapytanie o nic Nie pisałem nic na blogu od 12 dni. Niby sporo się działo, ale jakoś nie aż na tyle interesującego, aby opisywać to tutaj. Wolałem poczekać i zebrać wszystko i napisać jeden większy tekst.
Od razu mówię – nie będzie on nt. komputerów, programowania, itp. Po prostu będą to moje życiowe przygody, więc pewnie dla większości osób nie będą one interesujące ;)

1. Sesja egzaminacyjna
Zdałem ją w pierwszych terminach. Każdy wie, że jest to fajna sprawa, ale jednak cytat z bash’a mówi prawdę:

Za dużo wolnego czasu. Już zaczynałem się nudzić tym odpoczynkiem, ale całe szczęście od 18 lutego znowu na uczelnie trzeba uczęszczać. A z racji, że jest to ostatni semestr, to mam ponad 3 dni całkowicie wolne :) Idealne będą na podjęcie pracy na pół-etatu i pisanie pracy dyplomowej.


2. Praca jako programista
Zawsze chciałem spełnić się w tym zawodzie – nareszcie nastał czas na to. W końcu programowaniem nie zajmuję się od wczoraj, ale już od ~2002 roku.
Pracę dostałem dzięki dr J.J. Włodarz z którym mam zajęcia na studiach. Sam doktor jest wręcz legendą na uczelni, bardzo miło każdy student go wspomina. Nie ocenione, nie ograniczone źródło informacji, bardzo dużo zagranicznych kontaktów we wszystkich firmach na Świecie. Właściwie żadne negatywne zdanie nt. doktora nie mogę powiedzieć :)
Dzięki temu, że emailowałem przed ostatnim egzaminem, doktor miał mój email i odwiedził mój blog. I chyba też dlatego, że nie od dzisiaj robię strony www wiedział, że może mnie polecić swojemu znajomemu (także byłemu studentowi) w jego firmie. Ofertę przyjąłem i po wstępnym kontakcie z prezesem firmy umówiony zostałem na wczoraj na rozmowę kwalifikacyjną do biura firmy 4EverNET w Sosnowcu na Pogoni.
Firma zrobiła na mnie bardzo pozytywne wrażenie – znacznie lepsze, niż Internet Contact S.A. w której miałem przyjemność pracować w czasie praktyk w wakacje.
W każdym bądź razie zostałem przyjęty na stanowisko „Programista PHP” na umowę o pracę na pół etetu :) Dla mnie jest to wielki sukces – jeszcze studiów nie skończyłem, a jednak w jakiś sposób zabłysnąłem na uczelni, skoro w ten sposób mogą mnie wykładowcy polecać, a pracodawcy przyjmują od ręki do pracy.
Była to moja pierwsza rozmowa kwalifikacyjna i wspominam ją bardzo miło.
Zobaczymy jak to będzie dale – na pewno raz na jakiś czas opiszę co, jak i kiedy podczas mojej pracy w tej firmie się dzieje.

3. Wolny czas
Resztę wolnego czasu spędzałem oddając się grze Counter-Strike 1.6 i ogólnie grzebając w internecie. Należało mi się trochę odetchnąć od tej uczelni, sesji, itp.
Od poniedziałku znowu nauka (ostatni semestr) się rozpoczyna i dobrze :) będzie mnie w jakiś magiczny sposób mobilizować do pisania mojej pracy dyplomowej. Niestety część rzeczy już mi się nie uda w niej i będę musiał skorzystać z zamienników (nielegalnych), ale czego się nie robi dla dobra nauki :]