Zablokowana Dąbrowa Górnicza

Byłem dzisiaj na pogrzebie i potem stypie. Pogrzeb jak pogrzeb, stypa też nic godnego opisania.
Wszystko zaczęło się podczas powrotu ok godz 16:00. Nastąpiło natychmiastowe urwanie chmury. Nie dość, że krople deszczu były na prawdę pokaźnych rozmiarów, to padał także grad. To nie jest normalne o tej porze roku, aby grad padał dłużej, niż 10-15min, a wczoraj padał przez 30min, więc nie pozostawało nic innego jak schronić się autem pod jakimś drzewem. Deszcz padał przez ok 45min powodując liczne podtopienia ponieważ studzienki kanalizacyjne nie nadążały zbierać wody. Drogi (z koleinami) zamieniły się w rzeki, a tam gdzie był akurat dołek przy styku kilku ulic to powstało nie przejezdne jeziorko. Na moich oczach 2 samochody stanęły w takim jeziorze, ponieważ nie były w stanie już dalej jechać (zalany silnik).
Najlepsze w tym wszystkim było to, że droga pod mostem przy wyjeździe z Dąbrowy Górniczej w stronie Zagórza była nie przejezdna – jezioro. Chciałem się dostać na dwupasmówkę w stronę Ząbkowic, więc pojechaliśmy przez Gołonóg w stronę Pogorii. Taaaa…. na wysokości Manchatana było jezioro długości kilkuset metrów :D cała droga była pod wodą, a w niej pozatapiane auta. Nawrotk przy stacji przy ul. Morcinka i kierunek centrum DG, aby zabrać moją dziewczynę z przystanku. Jakoś dojechaliśmy, bo nie było tak tragicznie, dopóki nie dojechaliśmy na Reden – tam także zaczęło się tworzyć jezioro, ale jakoś przejechaliśmy. Centrum i obrałem kierunek ponownie Reden, aby odbić na Aleje Róż w stronę cmentarza i Reala – tam się na pewno wbiję na dwupasmówkę. Ledwo przejechałem przez Aleje Róż, ponieważ na drodze było morze. Jazda z prędkością 15km/h nie należy do ciekawych, kiedy woda zaczęła się wlewać górą na maskę/szybę. Optymalna prędkość to 10km/h, aby nie zalać z góry silnika!!
Dojechaliśmy do skrzyżowania przy Realu, droga na Makro/Auchan jest zakorkowana (podobno Tir zatrzymał się na środku), ale ja w lewo pojechałem na Olkusz i potem ślimaczkiem na Ząbkowice :]

Dzień był na prawdę cały wrażeń i stresów.
Straty?
– paliwo. 60min próbowałem wyjechać z Dąbrowy Górniczej. Jak na razie to jest rekord :)
– straciłem prawy przedni kołpak xD

Zysk
– wrażenia, doświadczenie – za wszystko inne zapłacisz kartę Mastercard ;)